poniedziałek, 18 sierpnia 2014

Zapamietaj

Siedzac przy oknie, za ktorym wieje jesiennym chlodem, popijam pyszna zielona herbate i przygladam sie chryzantemom, ktore kupilam az za cale 99pi. Wlasciwie zlitowalam sie nad nimi, bo przeciez to takie cmentarne kwiaty, kojarzace sie z pozna jesienia. Ale jakos zrobilo mi sie cieplej na sercu, gdy je zobaczylam, a juz calkiem sie rozplynelam, gdy je przecenili czterokrotnie :) mnie jakos kojarza sie z polska jesienia, za ktora nigdy nie przepadalam, ale w Polsce jakos latwiej sie ja znosi. W Londynie jesien chyba sie juz zaczela. Niesamowicie zimny wiatr, choc wciaz cieplo do sloneczka, jesienne katary spowodowane tym, ze co chwilke zaklada sie i sciaga cos 'na wierzch'. Pachnie chlodem, brakiem pylkow w powietrzu,jakos mniej slychac spiew ptakow, pomijając te mechaniczne, ktore fruwaja mi nad glowa co jakies 2 minuty. Jest juz mnóstwo lisci wokol, ale sa jakies wyblakniete, pierwsze liscie w Polsce zawsze pamietalam jako barwne i jaskrawe. Chodzac po nich slychac bylo, jakby jadło sie swieze i chrupiące ciastka-te bez glutenu tez. Wieczory sa chłodne, ale tu jakos za wcześnie sie zaczely, sierpniowy chlod zawsze byl do zniesienia, zwłaszcza, ze w sierpniu zawsze chodzilo sie nocami ogladac deszcz meteorytow, a zawsze jest ich wieleo tej porze roku. Zeby je zobaczyc, trzeba troche ciemnosci, ktorej w tym miescie chyba nigdy nie zaznalam. Nawet w nocy znajdzie sie jakies swiatlo, ktore zaniepokoi swa niewyjasniona jasnoscia, bo przeciez noc.
Zapamietam te i inne rzeczy na pewno, jestem sentymentalna i do tej pory, gdy mam okazje zagladnac na strych w domu rodzinnym, otwieram pudelka, pomimo pajeczyn i kurzu i przypominam sobie chwile, z ktorymi przedmioty mi sie kojarza. Najbardziej lubilam pudelko z pustymi flakonikami po perfumach. Wtedy niczym migawka staje mi przed oczyma wspomnienie, zazwyczaj mile, sekundowe nakreslenie danego lata, wiosny, czy innej pory roku. Ach te zapachy, taka jestem. Moze dlatego uwielbiam perfumy, nie oblewam sie nimi pachnac jak rozlewnia, ale zawsze kiedy choc na chwile do jakiegos wroce, wracaja rowniez 'flashbacki' ;)
Takie wspomnienia zazwyczaj wiaza sie tez z ludzmi. Przyjaciele, znajomi, przypadkowi goscie, przypadkowi przechodnie. Niektorzy mijaja, niektorzy pozostaja, inni przeobrazaja sie w postaci, czasem wystarczy chwila. Jakkolwiek wszystkich ludzi sie pamięta. Czas nie gra tu zadnej roli. Czas, który oddziela mnie od niektórych ludzi, nie jest niczym groźnym, podobnie jak odleglosc, choc doskwiera bolesnie. Grozniejszy jest brak zaufania, nieszczerosc, wybory male i duze, ktore prowadza zarowno mnie, jak i innych ludzi roznymi sciezkami. Wybaczyc kazdy jest w stanie, zapomniec nawet komputer bez serca nie potrafi.
Jesienna kalke sobie nanioslam na ten opis. Bo jesień to dla mnie totalnie depresyjno,-sentmentlno-przemysleniowa pora roku. Cos nowego, a jednoczesnie cos starego. Cos, co z goracego, pelnego energii lata przeinacza sie w domowe siedzenie przy herbacie, niestety nie przy kominku, bo mnie to jeszcze nie stac. To spedzanie czasu na czytaniu gazet, ksiazek, ogladaniu seriali i filmow, chodzeniu do kina, a w domu oznacza to uruchomienie kaloryfera i dyfuzerka na olejki eteryczne, tak jak np. teraz (btw- trawa cytrynowa ma wspanialy zapach!). I wyszukanie na dnie komody cieplych skarpet dla 'stopowego zmarzlucha'. Takie rzeczy tez zapamietam, chyba jako pozytywne.Taka jestem.

PS1: Na zdjeciu astry, takie jak mielismy kiedys w ogrodku. Pojawialy sie juz w sierpniu, nie bedac gorszymi od wiosenno-letnich kwiatów!

PS2: Wiem, w wiekszosci slow brakuje polskiej pisowni- wybaczcie, pisze na angielskiej klawiaturze. Zapodam sobie utwor Lony- AE, pisane oczywiscie z polskimi znakami :)